Przedsiębiorca w coraz większych opałach–inflacja bezlitosna dla przedsiębiorstw

W 2022 r. każdego dnia ok. 580 firm składa w CEIDG wniosek o zamknięcie działalności. Nadchodzą trudne czasy dla przedsiębiorców. Inflacja, wojna w Ukrainie, zatory płatnicze, niedobory kadrowe, rosnące koszty prowadzenia działalności i zmiany prawne nie sprzyjają rozwojowi biznesu. Coraz więcej wyzwań, coraz mniej możliwości.

Koszty działalności idą w górę

Nawet o 500% podwyżce cen gazu na początku roku informował media jeden z pabianickich restauratorów. Miesięczny rachunek za gaz z 2 tys. zł wzrósł do zobowiązania na poziomie 10 tys. zł. Znacząco podrożało również paliwo oraz szereg surowców i półskładników – nawozy, żywność, materiały budowlane.  Nowy – 2022 rok przyniósł także podwyżkę minimalnego wynagrodzenia za pracę o 7,5% oraz wzrost efektywnej stawki zdrowotnej do 9%.

To jednak nie koniec nieszczęść, z którymi przyszło mierzyć się przedsiębiorcom w Polsce. W drugiej połowie lutego Ukraina została zaatakowana przez Rosję. Spowodowało to, co naturalne, nagły odpływ ukraińskich pracowników zatrudnionych w polskich firmach. Szczególnie odczuła to branża budowlana, w której pracowało wielu Ukraińców. Co warto podkreślić – jeszcze przed wojną wiele branż mierzyło się z dużymi brakami kadrowymi, które tylko się pogłębiły i podniosły koszty pracownicze.

Wciąż dużym problemem są też zatory płatnicze, które w wybranych branżach sięgają nawet 60, 90 lub 120 dni. A dochodzi do tego też regularne podnoszenie przez NBP stóp procentowych, co może być dotkliwe zwłaszcza dla mniejszych przedsiębiorstw.

– Niewątpliwie ten rok na szczególną próbę wystawia przedsiębiorców, którzy w wielu sektorach wciąż nie odbudowali strat wywołanych wcześniej wybuchem pandemii. W niektórych branżach wzrosty cen są tak duże, że nie dają szans przedsiębiorcom na podjęcie próby utrzymania się na rynku – zwłaszcza dotyczy to mniejsze podmioty, które są znacznie mniej odporne na takie rynkowe turbulencje. Nie dziwi zatem ponad 25% wzrost likwidacji firm – mówi Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Długi – tama płynności finansowej firmy

32% polskich przedsiębiorców planuje w kolejnych miesiącach szukać oszczędności, o czym mówi raport przygotowany przez Biuro Informacji Gospodarczej ERIF. Ze zgromadzonych w ich bazach danych wynika, że wzrasta liczba przedsiębiorców-dłużników. A co więcej, wzrasta także średnia wartość ich zadłużenia – o ile w 2019 r. wynosiła ona 12,8 tys. zł, tak w 2022 r. średni dług wynosi 17,6 tys. zł, to stanowi wzrost o 38%.

Tendencja ta ma swoje odzwierciedlenie też w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Jak informuje instytucja, od stycznia tego roku do maja o 11% wzrosła liczba płatników-dłużników. Sam dług we wskazanym okresie w ZUS osiągnął wysokość ponad 38,1 mld zł.

– Zadłużenie polskich firm stale rośnie. Przedsiębiorcy oczekują na płatności od swoich kontrahentów, wartość pieniędzy maleje, a w tak zwanym międzyczasie generują się nowe zobowiązania, które ciągną za sobą odsetki. Sytuacja jest trudna, dla wielu nie do przetrwania. Przejście od wierzyciela do dłużnika bardzo często dzieli jedynie krok. Choć, pragnę podkreślić, że istnieją skuteczne rozwiązania, które przyjęte „w porę” mogą uchronić firmę od długu. Między innymi mam na myśli skuteczną i sprawną windykację należności, która chroni płynność finansową biznesu – tłumaczy Marcin Czugan.

Polski Ład, a finanse

Już w pierwszym kwartale Związek Przedsiębiorstw Finansowych zapytał Polaków, jak Polski Ład wpłynie na ich sytuację finansową. Wówczas 55% badanych twierdziło, że nowe przepisy negatywnie odbiją się na ich finansach. Według raportu Assay Biznes aż 82% Polaków nie rozumie, na czym polegają wprowadzone zmiany w ramach Polskiego Ładu, a zbliżony odsetek deklaruje, że zwiększyły się ich obciążenia podatkowe.

– Jak się okazuje, nawet co trzeci polski przedsiębiorca rozważa zamknięcie swojej działalności. To bardzo niepokojące dane. Wskazują one na zdecydowane wyhamowanie gospodarcze i niekorzystną perspektywę już w najbliższej przyszłości. W takiej sytuacji niezbędne jest wsparcie ze strony państwa, ustabilizowanie sytuacji prawnej i podatkowej, na co się jednak nie zapowiada. Otoczenie zdecydowanie nie sprzyja prowadzeniu własnej działalności – podsumowuje prezes ZPF.

Czy nie jest już za późno?

Zdaniem ekspertów drugie półrocze 2022 może przynieść jeszcze więcej zamknięć i zawieszeń działalności niż pierwsza połowa roku. Wpływ na taką sytuację ma oczywiście inflacja, wojna w Ukrainie oraz zmiany podatkowe.

Aby uniknąć najczarniejszego ze scenariuszy, polscy przedsiębiorcy zapowiadają poszukiwanie oszczędności, a nawet cięcie kosztów. Takie działania wydają się być niezbędne w wielu przypadkach, by ratować firmy, o ile nie jest już za późno. Dbałość o zachowanie płynności finansowej, maksymalne zapobieganie zatorom płatniczym i dywersyfikacja poszczególnych zakresów działalności mogą wesprzeć przedsiębiorstwa w zachowaniu ciągłości funkcjonowania.

– Szybka adaptacja do trudności wywołanych pandemią COVID-19 pokazała nam, że polscy przedsiębiorcy potrafią chronić swój biznes przed przeciwnościami. Jednak obecnie wyzwań, z którymi muszą się mierzyć firmy w Polsce, jest znacznie więcej. Zmieniła się także ich ranga i skala. Dziś ciężko szukać zamienników czy cyfrowych rozwiązań, które uporają się z problemem. Jedyne na co mogą obecnie postawić przedsiębiorstwa, to szczególna dbałość o zachowanie płynności finansowej wszelkimi możliwymi sposobami, wśród których windykacja stanowi jedno z podstawowych narzędzi – podsumowuje Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.